Aktualnie znajdujesz się na:

Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Siatkarze MOS Wola przegrali 2:3 w Hajnówce w meczu na szczycie II ligi mężczyzn.

Drużyna siatkarzy MOS Wola grająca w II lidze mężczyzn rozegrała ciężki mecz w Hajnówce, w którym spotkały się dwa prowadzące w tabeli zespoły. Mecz wygrała Hajnówka 3:2, ale jeden punkt wywalczony przez naszych siatkarzy na wyjeździe, z trudnym rywalem też cieszy.

SKS Hajnówka - MOS Wola Warszawa 3:2 (25:20)(23:25)(20:25)(25:13)(15:4)

Skład MOS Wola: Filip, Sęk, Sobolewski, Cichocki, Monkiewicz, Obermeler, Bujniak (libero) oraz Nassalski, Gregorowicz, Kulik, Kozdroń, Rudzki.

 Trener Krzysztof Wójcik tak na gorąco skomentował mecz w Hajnówce:

   "- Przez trzy sety mecz stał na najwyższym poziomie. obie drużyny grały swoją najlepszą siatkowkę.  Później Hajnówka dominowala w zagrywce, nie mogliśmy wyprowadzic dobrego ataku i wysoko przegraliśmy. Można być zadowolonym z punktu zdobytego na trudym terenie."

Oto relacja z red. Tomasza Tadrały na portalu Strefa Siatkówki z meczu:

SKS Hajnówka wciąż niepokonany na własnym terenie

Pojedynek w Hajnówce pomiędzy miejscowym SKS-em a MOS-em Wola Warszawa był jednym z najciekawszych spotkań tego weekendu na drugoligowych parkietach. Górą byli podopieczni Jerzego Nowika, wygrywając 3:2.

W tym sezonie bastion siatkarzy z Hajnówki nie został jeszcze zdobyty, dlatego siatkarze z Warszawy bardzo prestiżowo traktowali to spotkanie. - Jechaliśmy do Hajnówki z myślą o wygranej. Jeszcze nikt tam ich nie pokonał i chcieliśmy być pierwsi, którzy zdobędą tam trzy sety - powiedział Krzysztof Wójcik, trener stołecznej drużyny, która w premierowej odsłonie meczu szybko została zepchnięta do defensywy. Wszystko za sprawą atomowych zagrywek Bartosza Małachowskiego, po akcjach którego SKS prowadził 7:0. W szeregach gości nastąpiło małe przetasowanie. Na parkiecie pojawili się Szymon Gregorowicz oraz Andrzej Kulik i przyjezdni rzucili się w pogoń, powoli, punkt po punkcie zbliżając się do siatkarzy z Podlasia. Gdy zrobiło się 20:19 zespół MOS-u Wola Warszawa stanął jak zaczarowany. Punkty zdobywali tylko hajnowianie, wygrywając premierową odsłonę meczu 25:20.

W drugiej partii w szeregach gości pozostał duet Gregorowicz-Kulik. Oba zespoły szły punkt za punkt, jednak stołeczni zdecydowanie skuteczniej atakowali i co ważne, poprawili przyjęcie zagrywki przeciwnika. W połowie seta wrócił jeszcze zmieniony w pierwszej partii Paweł Sęk, ale gdy punkt z zagrywki dołożył Adam Sobolewski warszawianie wyrównali stan rywalizacji na 1:1. Po zmianie stron siatkarze z Woli utrzymywali dobrą dyspozycję, dzięki stabilnej zagrywce, z którą nie do końca radzili sobie podopieczni Jerzego Nowika. Stołeczni wygrywając 25:20 byli na jak najlepszej drodze, aby po raz pierwszy pokonać SKS na jego własnym parkiecie. Wówczas przypomniał o sobie Małachowski, który ze stanu 3:5 wyprowadził swój zespół na 10:5. Z przyjezdnych uszło powietrze i po gładkiej wygranej gospodarzy do 13 o losach spotkania w Hajnówce rozstrzygnął tie-break. W nim lepsi okazali się zawodnicy z Podlasia, którzy wygrali 15:4. - Generalnie możemy być zadowoleni z punktu przywiezionego z Hajnówki, bo dzięki niemu mamy jeszcze szansę na grę o mistrzostwo ligi - powiedział Krzysztof Wójcik. - Mecz przez pierwsze trzy sety stał na wysokim poziomie. Niestety wyniki dwóch ostatnich partii oddają wydarzenia na boisku i potwierdzają, że grała praktycznie jedna drużyna, a w zasadzie jeden zawodnik, Małachowski, który robił nam najwięcej szkody swoimi zagrywkami - dodał szkoleniowiec MOS-u Wola Warszawa.

źródło siatka.org

A oto link do relacji z meczu w Gazecie Wyborczej, wydanie lokalne w Białymstoku:

http://www.bialystok.sport.pl/sport-bialystok/1,130135,15385526,SKS_Hajnowka_wygrywa_w_meczu_na_szczycie.html#TRrelSST

Komentarz (0)

Dodaj komentarz
  • Brak komentarzy

Opcje strony

do góry