Aktualnie znajdujesz się na:

Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Patryk Strzeżek - wychowanek MOS Wola w lidze belgijskiej

Przedstawiamy dzisiaj kolejnego wychowanka MOS Wola, który gra w tym sezonie w lidze zagranicznej. Po Alanie Wasilewskim i Michale Peciakowskim dziś kolei na Patryka Strzeżka grającego w belgijskim klubie Waremme.

Patryk STRZEŻEK , ur. w 1989 roku, wzrost 202 cm, atakujący. Od piątej klasy szkoły podstawowej w MOS Wola. W barwach MOS Wola zdobył trzy medale wszystkich kolorów w Mistrzostwach Polski: srebro w kadetach w roku 2006, brąz w juniorach w roku 2007 i złoto w mistrzostwach Polski juniorów w roku 2008. Był kapitanem złotej drużyny i został wybrany najlepszym atakującym mistrzostw Polski w Częstochowie. Był członkiem reprezentacji Polski juniorów. W MOS Wola grał także w zespole II-ligi mężczyzn.

Po zakończeniu wieku juniora trafił do Plus Ligi do Resovii Rzeszów. Był to bardzo spektakularny transfer.

Jak oceniasz teraz, z perspektywy czasu, Twoje przejście jako nastolatka do bardzo silnej drużyny Plus Ligi?

- Rok spędzony w Resovii Rzeszów wspominam bardzo dobrze, jednak pozostaje niedosyt, ponieważ nie dostałem szansy, aby zaprezentować się w Plus Lidze. Reprezentowałem jedynie drugą drużynę tego klubu. Następnie niefortunnie trafiłem do I- ligowego Orła Międzyrzecz, ponieważ miałem już wtedy wyjechać za granicę, do włoskiej ligi Seria A2. Jednak ten transfer nie doszedł w końcu do skutku i nie mając wyboru trafiłem do Międzyrzecza. Sezon ten był bardzo trudny, ponieważ klub borykał się z problemami finansowymi, plusem były jedynie moje regularne występy i rozpoczęcie studiów. Po roku spędzonym w barwach Orła przeszedłem do Jokera Piła. Spędziłem tam dwa lata, podczas których byłem podstawowym zawodnikiem w tym pierwszoligowym klubie. Pozwoliło mi to zdobyć cenne doświadczenie i rozegranie dwóch pełnych sezonów. Piła nie była również miejscem idealnym, ponieważ podobnie jak w Międzyrzeczu klub miał bardzo duże problemy finansowe. Sytuacja finansowa polskich pierwszoligowców nie należy do najlepszych, był to również jeden z czynników, który przekonał mnie do zmiany otoczenia i rozegranie sezonu bez zawracania sobie głowy sprawami drugorzędnymi, a skupić się tylko i wyłącznie na graniu w siatkówkę.

Wydawało się, że po bardzo udanych sezonach w I lidze, gdzie należałeś do najlepszych zawodników atakujących, otrzymasz szansę gry w jakimś klubie Plus Ligi. Tymczasem… W jaki sposób znalazłeś się w Belgii?  Dlaczego właśnie Belgia?

- Propozycja gry w Belgii pojawiła się w kwietniu tego roku, zaraz po zakończeniu sezonu. Zostałem zaproszony na testy do klubu VBC Waremme, gdzie było jeszcze kilku innych zawodników z Europy. Lecąc do Belgii miałem mieszane uczucia, za dużo nie wiedziałem o tym państwie jak i o samej lidze. Po przylocie zostałem pozytywnie zaskoczony. W klubie pracuje trzech menedżerów, dwóch statystyków, dwóch fizjoterapeutów  i  lekarzy. Po kilku dniach jeden z menadżerów zadzwonił do mnie z informacją, że klub jest zainteresowany moja osobą. Nie była to łatwa decyzja, bo miałem kilka ofert z klubów z Polski, ale chciałem spróbować czegoś nowego. Wydaje mi się że decyzja była słuszna, nowy klub i nowe miejsce daje mi szansę rozwoju.

Co nam możesz powiedzieć o swoim nowym klubie?

Klub, który reprezentuję dopiero trzeci rok występuje w najwyższej klasie rozgrywkowej w Belgii. Swoją siedzibę ma w małym , ale bardzo przyjaznym mieście Waremme, we francuskojęzycznej części Belgii. W drużynie oprócz mnie jest jeszcze 3 obcokrajowców z Węgier, Litwy i Czech. Treningi prowadzone są w języku angielskim, więc nie ma problemów z komunikacją, dzięki temu szlifuję język. Poza tym mamy trzy razy w tygodniu lekcje francuskiego. Jest to dla mnie bardzo ważne, w Polsce nie miałem czasu na naukę języków, ponieważ łączyłem treningi ze studiami, które udało mi się w tym roku ukończyć i obronić pracę licencjacką .Ukończyłem ekonomię, specjalizacja – informatyka w biznesie i administracji. Co do samego państwa , Belgia jest bardzo przyjazna, ludzie są bardzo życzliwi, jest wiele ciekawych miejsc, które w wolnym czasie odwiedzam.

Jak oceniasz poziom ligi belgijskiej i jakie widzisz różnice między ligą polską a belgijską?

Poziomu ligi belgijskiej nie mogę jeszcze ocenić,  bo rozegraliśmy dopiero trzy mecze ligowe i mecze sparingowe przed sezonem. Jednak wiem,  że są tu drużyny prezentujące bardzo wysoki poziom, takie jak Noliko Masseik, czy Knack Rosselare. Liga wydaję się bardzo profesjonalna, na oficjalnej stronie znajdują się relacje live z meczów, a także statystyki poszczególnych zawodników. Na koniec sezonu przyznawane są nagrody dla najlepszych. Byłem zaskoczony oprawą przedmeczową ,zarówno w meczu wyjazdowym w Masseik, jak i tych rozegranych na swoim parkiecie. Atmosfera na trybunach jest jednak inna niż w Polsce, ludzie traktują hale jako miejsce spotkań, gdzie przy piwie oglądając mecz mogą sobie porozmawiać.
Nowym doświadczeniem były również dla mnie sparingi  przed sezonem. Miałem okazję zmierzyć się z drużynami z innych europejskich lig. Braliśmy również udział w turnieju we Francji, w którym występowały drużyny z Francuskiej ligi Pro A.

Jaki cel stawiają przed Twoją drużyną władze klubu i jakie Ty masz cele w tym sezonie?

Celem mojej drużyny na ten sezon jest zakwalifikowanie się do fazy play-off. W Belgii jest trochę inny system rozgrywek niż w Polsce. Do playoff-ów kwalifikuje się tylko sześć z dziesięciu drużyn. System jest podobny do tego, który był w Plus lidze dwa sezony temu. Według mnie cel jest jak najbardziej realny, wszyscy razem pracujemy nad jego realizacją.
Trener jest prawdziwym pasjonatem siatkówki, na treningach stara się wykrzesać z nas jak najwięcej się da. Do każdego treningu jest bardzo profesjonalnie przygotowany, trenujemy dwa razy dziennie zarówno w hali jak i siłowni. Wszystko jest szczegółowo rozpisane i każdy wie co ma robić, by osiągnąć cel jaki sobie założyliśmy. Z dużymi nadziejami przystępuję do tego sezonu, mam nadzieję, że liga belgijska będzie dla mnie kolejnym przystankiem w rozwoju mojej sportowej kariery jak i osobistych doświadczeń.

Życzymy spełnienia marzeń, dziękujemy za rozmowę i czekamy na meldunki z Belgii.

Rozmawiał: Xawery

Komentarz (0)

Dodaj komentarz
  • Brak komentarzy

Opcje strony

do góry