Aktualnie znajdujesz się na:

Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Zwycięstwo 3:0 z Fartem w Kielcach w Młodej Lidze i porażka 2:3 w Wyszkowie w II lidze drużyn MOS Wola

Dzięki bardzo szerokiej kadrze zawodników siatkarze MOS Wola startują jednocześnie w II lidze mężczyzn oraz grają jako AZS PW w Młodej Ekstraklasie. W sobotę zespół trenera K. Felczaka wygrał 3:0 z Fartem Kielce w Młodej Lidze, zaś w II lidze mężczyzn drużyna trenera K. Wójcika uległa w Wyszkowie Camperowi 2:3, mimo że miała nawet szansę na zwycięstwo za trzy punkty.

 

W Młodej Lidze , w Kielcach zespół trenera Krzysztofa Felczaka wygrał 3:0 z miejscowym Fartem.

Fart Kielce - AZS Politechnika (MOS Wola) 0:3 (15:25)(21:25)(23:25)

--------------------------------------------------

W rozgrywkach II ligi mężczyzn siatkarze MOS Wola trenera Krzysztofa Wójcika grali z Camperem Wyszków. Nasi siatkarze ulegli , po dramatycznym meczu 2:3.

Camper Wyszków - MOS Wola Warszawa 3:2 (25:20, 25:27, 23:25, 29:27, 15:12)


Camper Wyszków : Kiwior, Alancewicz, Iliński, Główczyński, Lenc, Zalewski, Obrębski (libero) oraz Sędek, Saczko, Płaza i Gniewek
MOS WOLA : Bartczak, Sutyniec, Schamlewski, Nassalski, Pawlewicz, Wasilewski, Strzeżek (libero) oraz Trzciński, Mazur i Kaczmarek

 

 

Oto relacja z meczu w Wyszkowie za stroną www.siatka.org :

Ogromne emocje, świetne widowisko oraz dramat libero Campera. To słowa, którymi można podsumować mecz 7. kolejki II ligi mężczyzn w Wyszkowie. Gospodarze pokonali 3:2 siatkarzy MOS Wola Warszawa w meczu  drugoligowych beniaminków. 

Mecz dobrze zaczęli wyszkowianie, pod dwóch skutecznych blokach na Sutyńcu, a potem na Schamlewskim objęli prowadzenie 2:0. Jednak i przyjezdni pokazali się z dobrej strony w tym elemencie. Szybko odrobili stratę dwoma blokami i było 2:2. Dalej gra toczyła się punkt za punkt. Siatkarze Campera zaczęli odskakiwać swoim rywalom od stanu po 6. Po błędach własnych MOS-u wyszli na prowadzenie 10:7. Wtedy to o czas poprosił trener zespołu z Warszawy, Krzysztof Wójcik. Przerwa nie zaszkodziła Camperowi, podopieczni Piotra Szulca grali koncertowo. Dobrze funkcjonowało przyjęcie, dzięki temu Robert Kiwior gubił blok rywala. Przy stanie 20:14 dla miejscowych, trener Szulc zdecydował się na klasyczną podwójną zmianę. Na pozycji rozgrywającego pojawił się Rafał Sędek, a na atak wszedł Przemysła Gniewek. Już po wejściu na boisko młody zawodnik Campera zdobył bardzo ważny punkt, wtedy to na tablicy widniał wynik 21:14 dla gospodarzy. Niewymuszone błędy wyszkowian doprowadziły do nerwowej końcówki. Siatkarze MOS-u próbowali wykorzystać szansę, a trener Szulc ratował się zmianami. W miejsce Dominika Zalewskiego pojawił się Daniel Saczko. Bohaterem końcówki seta okazał się Gniewek, który swoim mocnym zbiciem dał piłkę setową. Wspomniany wcześniej siatkarz powędrował w pole zagrywki i zakończył seta asem serwisowym. Premierowa odsłona dla Campera 25:20.

Drugą partię oba zespoły zaczęły od zepsutych zagrywek. Następnie trwała wymiana ciosów pomiędzy siatkarzami beniaminków. Po atakach Lenca i Saczki Camper uzyskał przewagę. Natychmiast zareagował na to trener gości i poprosił o czas. Przyniosło to oczekiwany efekt, siatkarze z warszawskiej Woli szybko otrząsnęli się i doprowadzili do remisu po 8. Wyrównana walka trwała do samego końca seta. Po ataku Konrada Nassalskiego goście wyszli na prowadzenie 21:20. W kolejnych akcjach z dobrej strony pokazał się Witold Pawlewicz. Po ataku tego zawodnika warszawianie mieli setbola, jednak ambitnie grający siatkarze z Wyszkowa obronili dwie piłki meczowe. Po dobrych atakach Gniewka doprowadzili do remisu po 24. W końcówce poprzedniej partii siatkarze MOS-u nie mogli znaleźć sposobu na młodego atakującego Campera. Teraz umiejętnie zagrali blokiem i ten set należał do nich 27:25, dla MOS Wola Warszawa.

Przegrany set wyraźnie zadziałał na ambicję siatkarzy Piotra Szulca, którzy z animuszem zaczęli trzecią odsłonę. Po bloku Macieja Główczyńskiego było 4:1 dla gospodarzy. Dwie kolejne piłki skończył Alancewicz i przy stanie 6:2 dla Campera o czas poprosił trener Wójcik. Miejscowi utrzymywali wypracowaną na początku seta przewagę. Dopiero atak Nassalskiego dał sygnał do ataku przyjezdnym. Na środku siatki zablokowany został Robert Iliński, w aut atakował Alancewicz i było tylko 14:13 dla gospodarzy. Po bloku na Gniewku na tablicy widniał remis 15:15. Prowadzenie gościom dał Nassalski 18:17. Siatkarze Campera zaczęli popełniać za dużo w błędów, ale i przyjezdni robili ich dużo. Przy stanie 23:22 dla MOS, na parkiet powrócił Paweł Sutyniec, którego wcześniej zmienił Jakub Trzciński. Podopieczni Wójcika zachowali większy spokój w końcówce i to oni triumfowali 25:23, obejmując prowadzenie w meczu 2:1.

Jeżeli Camper chciał pozostać w grze musiał wygrać tego seta i poszukać szansy w tie-breaku. Początek partii zapowiadał, że siatkarze z Warszawy chcą zgarnąć w Wyszkowie 3 punkty. Odbywa zespoły szły łeb w łeb, żaden nie uzyskał większej przewagi. Była to najbardziej zacięta część całego spotkania. Na ataki Alancewicza odpowiadał Pawlewicz 13:13. Gdy set zbliżał się do końca Camper zyskał przewagę, kiedy skutecznie atakował Saczko, potem poniżej taśmy uderzył Nassalski i wyszkowianie prowadzili 18:16. Kolejna akcja była dramatem libero Campera Jacka Obrębskiego. Zawodnik przy próbie obrony upadł bardzo niefortunnie, uderzył o podłogę i nabawił się kontuzji. Długo leżał na parkiecie zwijając się z bólu. Siatkarz z Wyszkowa był filarem w przyjęciu podczas meczu z MOS. Kontuzja libero bardzo skomplikowała sprawę trenerowi Szulcowi, miejsce Obrębskiego zajął Saczko. Szulc poprosił o czas, aby dać swoim zawodnikom ochłonąć po groźnie wyglądającej kontuzji kolegi. Po bloku na Lencu było po 24, atakującego Campera zmienił Gniewek. Atak w siatkę jednego z zawodników MOS dał piłkę setową dla gospodarzy. Wyszkowianie jej nie wykorzystali. Natomiast warszawianie konsekwentnie grali swoją siatkówkę, uderzenie w antenkę Alancewicza dało im pierwszą piłkę meczową. Wyrównał Gniewek, a zwycięstwo w partii zapewnił Maciej Alancewicz. Popularny "Alan" kończył każdą posłaną w jego kierunku piłkę. Najpierw dał swoim atakiem piłkę setową, a potem po ofiarnej grze w obronie Saczki doprowadził do euforii miejscowych kibiców. 29:27 dla Campera.

Tie-break lepiej zaczęli gospodarze, po bloku na Nassalskim na tablicy widniał wynik 3:1 dla Campera. Na 4:1 podwyższył Alancewicz, o przerwę poprosił Krzysztof Wójcik. Przerwa źle podziałała na miejscowych - najpierw w siatkę uderzył Zalewski, następnie piłkę w aut posłał Iliński. Błędy kolegów naprawił Alancewicz, przewaga Campera zwiększyła się po ataku w aut Sutyńca, było 7:4 dla gospodarzy. Sygnał do odrabiania strat atakiem z szóstej strefy dał Nassalski. W kolejnych akcjach siatkarze z Woli byli górą i przy stanie 9:8 dla Campera o przerwę poprosił Piotr Szulc. Po czasie z piłki sytuacyjnej w aut uderzył atakujący MOS-u Paweł Sutyniec. Jednak w następnej akcji błąd starszego kolegi naprawił Mariusz Schamlewski i gospodarze prowadzili już tylko jednym punktem. Po bloku na Zalewskim na tablicy widniał remis 10:10. Dwie kolejne akcje to popis graczy Campera. Skutecznie atakowali Gniewek i Iliński. MOS odpowiedział atakiem Alana Wasilewskiego ze środka. Ale później na boisku istniała tylko jedna drużyna, a właściwie jeden zawodnik. Był nim Maciej Alancewicz, który zakończył spotkanie czym sprawił wiele radości kibicom licznie zgromadzonym w hali. Tie-break 15:12 i cały mecz 3:2 dla Campera.

Pojedynek beniaminków okazał się bardzo ciekawy i wyrównany. W tym meczu każda z drużyn mogła triumfować, teraz lepszy okazał się Camper. Zawodnikom gospodarzy należą się słowa uznania,że potrafili się podnieść po kontuzji kolegi. Te zwycięstwo siatkarze Campera zadedykowali swojemu koledze Jackowi Obrębskiemu, któremu i my życzymy szybkiego powrotu na parkiet. W następnej kolejce Camper podejmie MKS Bzurę Ozorków, natomiast MOS we własnej hali zmierzy się z RKS Lechią Tomaszów Mazowiecki.

żródło: www.siatka.org

autor: Marcin Pieniążek

Komentarz (0)

Dodaj komentarz
  • Brak komentarzy

Opcje strony

do góry