Aktualnie znajdujesz się na:

Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Świetny mecz Tramwajarzy, lider pokonany przy Rogalińskiej!

Bardzo miłą niespodziankę sprawili w sobotę swoim kibicom siatkarze MOS Wola Tramwaje Warszawskie. W meczu dziewiątej kolejki II ligi podopieczni trenera Krzysztofa Wójcika po bardzo atrakcyjnym widowisku zakończonym tie-breakiem pokonali lidera rozgrywek. Do tej pory drużyna BAS Białystok była niepokonana, Tramwajarze są więc pierwszym zespołem, któremu w tym sezonie udało się wygrać z faworytem rozgrywek!

Gospodarze przystąpili do meczu bardzo skoncentrowani i już w pierwszych akcjach pokazali, że nie zamierzają tanio sprzedać skóry. Brian Malangiewicz w pierwszej akcji zablokował Macieja Naliwajko, a w kolejnej Grzegorz Pacholczak skutecznie powstrzymał atak Jędrzeja Gossa. Później kilka razy skutecznie zaatakował Paweł Szczepaniak, a przyjezdni dobre akcje przeplatali prostymi błędami. To pozwalało siatkarzom MOSu konsekwentnie budować przewagę, która sięgała nawet pięciu punktów (18:13). Białostoczanie próbowali niwelować różnicę skutecznymi akcjami Gossa, ale na posterunku byli skrzydłowi gospodarzy. Kilka potężnych zbić Pacholczaka i ostatnie uderzenie Michała Gawrzydka dały gospodarzom zwycięstwo w premierowej odsłonie.

Drugi set również rozpoczął się obiecująco, w parkiecie rywali zameldował się ze środka Malangiewicz, a Pacholczak posłał asa serwisowego. Jednak chwilę później skutecznie zaatakował Goss, a dwa błędy w ataku popełnił Karol Kubisz. Po asie serwisowym Viachaslaua Shmatana tablicy pojawił się wynik 4:8, a trener Wójcik zaczął dokonywać pierwszych roszad w składzie. Najpierw na parkiecie pojawił się Adam Antoński, potem nastąpiła zmiana podwójna - w miejsce Szczepaniaka i Marcina Wojtulewicza weszli Damian Gościański i Paweł Borowski. Straty zmniejszali jednak Gawrzydek i Pacholczak (10:11). Niestety, w środkowej fazie seta Białostoczanie odbudowali przewagę, chociaż widowiskowych akcji nie brakowało po obu stronach siatki. W drużynie BASu bardzo skuteczni byli środkowi - Shmat i Bartłomiej Wójcik, a Goss popisał się kolejnym asem serwisowym. Asa zaliczył też Antoński, z drugiej piłki kapitalnie zaatakował Gościański, stuprocentowo skuteczny był Borowski. Niestety, kilka błędów więcej zadecydowało, że goście cieszyli się z wyrównania.

Bliźniaczo podobny przebieg miała trzecia odsłona meczu. MOS szybko objął prowadzenie 5:2, ale równie szybko je roztrwonił. Po asie serwisowym Szczepaniaka było wprawdzie 7:5, ale chwilę później do głosu doszli goście, którzy zaczęli grać skuteczniej. W ataku świetnie spisywał się Goss, wspierali go Shmat i Naliwajko. Słabszy fragment gry miał Michał Gawrzydek, którego zmienił Kamil Kubeł. Punktowali natomiast Szczepaniak i Pacholczak, i to dzięki ich skuteczności udało się gospodarzom dogonić rywali (19:19). Po przerwie na żądanie trenera Krzysztofa Andrzejewskiego przyjezdni wrócili do gry bardzo zmotywowani. Zagrali doskonale w obronie, kontry kończył Goss, a partię zamknął Shmat atakiem ze środka.

Mimo niekorzystnego wyniku Tramwajarze nie zamierzali rezygnować ze zdobycia punktów w tym spotkaniu. Wyrównana walka trwała w czwartym secie do stanu 8:8. Potem wolski tramwaj nabrał rozpędu. Pacholczak zaserwował kolejnego asa, Malangiewicz na środku w pojedynkę zatrzymał atak Shmata, a ze skrzydła potężnie zaatakował Gawrzydek (12:8). Szkoleniowiec przyjezdnych zdecydował się zastąpić Macieja Naliwajko świetnie znanym na Rogalińskiej Adrianem Kacperkiewiczem. Nic jednak nie mogło zatrzymać skrzydłowych MOSu, wszyscy trzej kończyli akcje, czy to w pierwszym uderzeniu, czy na kontrze (17:12). Goście próbowali gonić, przy zagrywce Michała Witkosia odrobili część strat, jednak as serwisowy Szczepaniaka dał MOSowi piłki setowe. Czwartą z nich wykorzystał Gawrzydek i o zwycięstwie musiał zadecydować piąty set.

W nim dość długo toczyła się walka punkt za punkt, niewielką przewagę gospodarzy Białostoczanie szybko niwelowali. Jednak w końcówce gospodarze zagrali znakomicie blokiem. Dosłownie zamurowali siatkę, zdobywając cztery punkty z rzędu tym elementem. Królował oczywiście Brian Malangiewicz, wspierany z jednej strony przez Pacholczaka, z drugiej przez Szczepaniaka (13:8). Warto odnotować, że w końcówce szansę gry dostał młodziutki Jan Lizińczyk, który zmienił Michała Gawrzydka z zadaniem podwyższenia bloku.  Zepsuty serwis Bartłomieja Wójcika dał gospodarzom serię piłek meczowych. Trzecią z nich wykorzystał Szczepaniak, a hala eksplodowała radością. Zwycięstwo nad liderem Tramwajarze zadedykowali Szymonowi Pałce, który doznał poważnie wyglądającej kontuzji na czwartkowym treningu.

O pomeczowy komentarz poprosiliśmy jednego z bohaterów spotkania, Pawła Szczepaniaka: - Mecz wygrany, niezmiernie ważny, aby podnieść nasze morale po porażce z KS Metro Warszawa. Każdy z nas w tym meczu dołożył cegiełkę, aby wygrać ten mecz. Pełna mobilizacja i skupienie na swoich zadaniach pomogły nam osiągnąć sukces. Nie możemy teraz spocząć na laurach i musimy iść za ciosem w kolejnych meczach. Walka do końca o każda piłkę musi być naszym atutem. Dziękuję kibicom za wsparcie, było Was słychać - powiedział bardzo skuteczny w tym meczu atakujący MOS Wola Tramwaje Warszawskie.

MOS WOLA TRAMWAJE WARSZAWSKIE - BAS BIAŁYSTOK 3:2 (25:22, 19:25, 20:25, 25:23, 15:12)

Skład MOSu: Marcin Wojtulewicz, Paweł Szczepaniak, Grzegorz Pacholczak - kapitan, Michał Gawrzydek, Brian Malangiewicz, Karol Kubisz, Dariusz Bonisławski (L) oraz Paweł Borowski, Adam Antoński, Kamil Kubeł, Damian Gościański, Jan Lizińczyk, Kacper Żółtański, Patryk Bujniak (L).

Trener: Krzysztof Wójcik

Skład BASu: Maciej Janikowski, Daniel Ostaszewski (L), Maciej Naliwajko, Viachaslau Shmat, Michał Witkoś, Jędrzej Goss, Bartłomiej Wójcik, Damian Czetowicz, Kamil Kulbacki, Piotr Micewicz (L), Adrian Kacperkiewicz, Kamil Grzybek, Jakub Turski

Trener: Krzysztof Andrzejewski

Fot. Paweł Oleksiak

Komentarz (0)

Dodaj komentarz
  • Brak komentarzy

Opcje strony

do góry