Aktualnie znajdujesz się na:

Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Przegrana juniorów MOS Wola 1:3 z Metrem w spotkaniu na szczycie na Mazowszu

Mecz juniorów MOS Wola – Metro, derby Warszawy dwóch zespołów wymienianych w gronie faworytów do medali na Mazowszu. Sporo kibiców przyszło do hali przy Rogalińskiej na dobre widowisko. Tymczasem spotkał ich pewien zawód, bo nie za wysoki poziom spotkania oraz porażka gospodarzy, po dużej ilości błędów własnych. Pozostał niedosyt. Tylko goście mogą być zadowoleni z wyniku.

 

MOS Wola Warszawa – KS Metro Warszawa 1:3 (16:26)(18:25)(33:31)(16:25)

Skład MOS: Drzazga, Belkiewicz, Borowski, Kaciczak, Strulak, Wachowicz, Golis (libero) oraz Karkowski, Gałązka, Milczarski (libero), Tomaszewski, Boguszewski.

Zapraszamy do fotogalerii z meczu na fanpage MOS Wola:

https://www.facebook.com/pg/moswola/photos/?tab=album&album_id=1599004750158414

Drużyna gospodarzy przystąpiła do gry bez dwóch kontuzjowanych zawodników, rozgrywającego Rafała Prokopczuka i środkowego Kuby Ochnika. Szczególnie brak tego pierwszego, podstawowego rozgrywającego, reprezentanta Polski sprawiał ból głowy trenerowi Konradowi Copowi.

W pierwszym secie początkowo prowadzili gospodarze 4:2, po udanym dwubloku pary Kaciczak-Strulak, potem 6:3, 7:5, ale siatkarze Metra wyrównali stan meczu na 11:11 i od tej pory goście z Ursynowa zaczęli uzyskiwać przewagę. Po udanych atakach zawodników Metra Jana Gawrysia i Bartłomieja Gizy goście prowadzili 18:14. Przy stanie 16:21 trener Konrad Cop wstawił na rozegranie młodszego kadeta Mikołaja Karkowskiego. Na nic to się zdało, ponieważ nasi siatkarze zrobili cztery kolejne błędy własne i pierwszego seta Metro wygrało 25:16.

W drugiej partii siatkarze MOS Wola prowadzili 3:2, 5:3 po udanym ataku Strulaka ze środka i silnym uderzeniu Pawła Borowskiego z II linii. Od tej pory toczył się wyrównany mecz na bardzo przeciętnym poziomie, ze sporą ilością błędów własnych, do stanu 15:15. Jednak od tej chwili pięć kolejnych punktów zdobyli goście, z czego jeden po dobrym ataku Mateusza Janikowskiego, a cztery po fatalnych błędach własnych naszych siatkarzy. Szwankowało przyjęcie, blok dotykał siatki, błędy w komunikacji. Goście prowadzili 20:15 i spokojnie dowieźli zwycięski wynik do końca seta. Partia 25:18 dla Metra.

Trzeci set był najbardziej emocjonujący i dostarczył emocji publiczności. Początkowo prowadziło dwoma punktami  Metro do stanu 11:9. W tym momencie trener Konrad Cop wstawił do gry Krystiana Boguszewskiego, który jest po długiej przerwie w treningach. Boguś wniósł spore ożywienie do gry i ze stanu 9:11 MOS Wola zdobył kolejno pięć punktów do stanu 14:11. Dwa asy serwisowe Boguszewskiego, skuteczny dwublok naszych siatkarzy i udany atak Marcina Gałązki dały prowadzenie gospodarzom 14:11. Od tej chwili kibice przeżyli sporo emocji.  Widzowie byli świadkami bardzo wyrównanej walki aż do końca partii. Na tablicy wyników były remisy 15:15,18:18, 22:22,24:24, 28:28, 30:30. W końcówce seta, po czasie przy stanie 23:22 trener Konrad Cop ponownie wstawił do gry młodziutkiego rozgrywającego Mikołaja Karkowskiego, który wytrzymał napięcie w tej wyrównanej grze. Siatkarze Metra najczęściej grali piłki do Mateusza Janikowskiego, zaś zawodnicy MOS Wola do Borowskiego, Kaciczaka i Gałązki. Po emocjonującej końcówce siatkarze MOS Wola wygrali seta 33:31.

Czwarta partia była wyrównana do stanu 11:11. Na początku seta obydwa zespoły urządziły festiwal zepsutych zagrywek. Od wyniku remisowego 11:11 kolejne cztery punkty zdobyło Metro po błędach zawodników MOS-u. Dwa autowe ataki Kaciczaka, atak w aut Borowskiego i błąd przyjęcia Milczarskiego sprawiły, że goście prowadzili 15:11 i spokojnie utrzymywali przewagę, starając się nie robić błędów. Drużyna MOS Wola nie była w stanie jeszcze raz zerwać się do boju i przegrała tego seta wyraźnie 16:25, a cały mecz 1:3. Goście udowodnili, że w dniu dzisiejszym byli lepszym zespołem.

 

Trener Konrad Cop tak podsumował  dla nas mecz MOS Wola – Metro:

-  Gratulacje dla zespołu przeciwnego, który był od nas dzisiaj zdecydowanie lepszy. Chciałem podziękować kibicom za tak liczne przybycie i jednocześnie przeprosić za dwa pierwsze sety w naszym wykonaniu. Obiecuję, że nasza gra będzie coraz lepsza, tylko proszę o trochę cierpliwości. Brawo dla młodego kadeta, Mikołaja Karkowskiego (rocznik 2002), który odważnie poprowadził końcówkę wygranego trzeciego seta i odnotował udany debiut w juniorach. Wejście smoka zaliczył Boguś, który do wczoraj po kontuzji praktycznie nie skakał. Niestety zaliczaliśmy kilkupunktowe przestoje w pojedynczych ustawieniach, a z takim zespołem jak Metro jest to niewybaczalne.

Chcieliśmy sprawić prezent Kubie Ochnikowi, który uległ poważnej kontuzji, ale niestety się nie udało. Kubotek jesteśmy z Tobą i czekamy na powrót. Wrócisz silniejszy.

 

inf. wł. KZ

Komentarz (0)

Dodaj komentarz
  • Brak komentarzy

Opcje strony

do góry